TRYB JASNY/CIEMNY

Pozytywnie i z przymrużeniem oka, już wiem kiedy wybija godzina relaksu

Codzienność momentami potrafi przybić swoim rytmem. Nie jest to nic złego i sądzę, że zdarza się każdemu. Nawet najbardziej kreatywnym kosom. Mnie dopadło gdzieś w trakcie choroby i lekko po niej. Ci z Was, którzy mają już swoje rodziny na pewno wiedzą jak to jest, gdy choruje cała rodzina i ciężko jest zachować normalny, codzienny rytm funkcjonowania.

Zegar biologiczny kobiety

Zawisnął nad moim biurkiem za sprawą Pana Męża, albowiem ja nie tykam się ścian ;) Oczywiście ten zegar to taki trochę żarcik, ponieważ jak łatwo się domyśleć mój czas nawet w połowie nie wygląda tak, jak na załączonym obrazku. Bardzo dużo pracuję, a jeszcze więcej mamuję, w międzyczasie paniodomując i robię te wszystkie rzeczy, które muszą robić zwykli śmiertelnicy.

Czasu na czekoladę wcale nie ma tak wiele. Plotki zazwyczaj raz w tygodniu przez telefon, albo jakieś szybkie spotkanko na mieście. Choć nadal mam koleżankę, która pisze do mnie w nocy z zapytaniem: Masz jakieś plany na noc, może pójdziesz ze mną tańczyć reggae dubstep o 22? Uwielbiam ją za tą bezpośredniość i za to, że wciąż zadaje mi takie pytania, choć jestem już mamą i wiadomo, że moje życie wygląda kompletnie inaczej w tej chwili.To jest fantastyczne, że ona nadal mnie o to pyta, chociaż moja odpowiedź to zazwyczaj: mam plan spać, ale dzięki, cieszę się, że o mnie pomyślałaś.

Jeśli chodzi o mój sen... No cóż, w większości przypadków to pobożne życzenie. Od ponad roku miewam głównie drzemki przerywane ekspresją mojego dziecka, więc nawet nie pamiętam już tego jakie to uczucie przespać całą noc. Jeśli chodzi o kawę? Herbatę? Czasami nawet mam wrażenie, że kubek przyrasta mi do ręki. A mój Mąż śmieje się ze mnie, że piję tak dużo napojów w ciągu dnia i ciągle mi mało. 

Po co mi taki zegar?

No właśnie dlatego! Żeby przypominał mi o mnie. O tym, że czasem warto przystanąć z całym tym ogromem spraw, odpocząć sobie od tak, dla siebie. Porobić coś dla siebie i z myślą o sobie. Egoizm? Ależ skąd. Najlepsza mama to szczęśliwa mama. To nie tylko wytarte powiedzenie. Wiem doskonale jaka jestem, kiedy totalnie zapominam o sobie samej. A zdarza mi się to. Ten zegar jest przypomnieniem żeby tego nie robić.

Kochane Kobietki! Jeśli otrzymacie taki zegar w prezencie, nie obrażajcie się! Potraktujcie to jako przyjacielskie przypomnienie, że warto pamiętać o sobie i o swoich potrzebach. A nawet sugeruję Wam żebyście kupiły go sobie w prezencie. Przypomnijcie sobie o sobie. Świat się przecież nie zawali ;) 


Coś dobrego dla Pana Męża

Pan Mąż otrzymał od Podarunkowa tę wdzięczną piersiówkę na sok z Gumijagód. Jeszcze nie miał sposobności, aby jej użyć. Aczkolwiek wydaje mi się, że za jakieś 30 lat, jak będziemy obchodzić 52lecie znajomości być może zda sobie sprawę jaką potworę poślubił i zacznie jej używać regularnie. Choć oczywiście mam nadzieję, że to nigdy nie nastąpi. Niemniej jednak, prezent naprawdę zabawny o wyglądzie urokliwym. ;)



A gdyby w naszym życiu było za mało ciach...

To dostaliśmy muffinowe skarpety unisexy na dokładkę ;) Jak na razie ja je sobie przywłaszczyłam, a radość ma z nich także nasz synek, który podchodzi do mnie i liczy babeczki na skarpetach, kiedy akurat mam je na stopach. Poza tym, lubię bawić... Zwracają uwagę, gdy do kogoś przychodzimy i nadchodzi czas zdjęcia butów ;) 

Nie wiem czy zauważyliście...

Ale dużo w tym wpisie uśmiechów, przymrużeń oka i beztroskiej swobody. Niech to będzie zachęta, abyśmy rozchmurzali sobie jesienne niebo czymś wesołym, lub po prostu zrobieniem czegoś miłego dla siebie. Bo w sumie czemu nie?

Trzymajcie się ciepło i przytulnie <3 !



Sponsorem dzisiejszego wpisu jest Podarunkowo. Zajrzyjcie również na ich Instagrama!

Wybrane dla Ciebie