TRYB JASNY/CIEMNY

Sokrates i WYCHOWANIE 😀 ZAPYTAJ DZIECKO, zanim przykleisz etykietę!

Metoda wychowawcza Sokratesa polegała na nieustannym rozwoju umysłu, wnętrza i ducha człowieka. Droga pytań miała pomóc w dochodzeniu do własnych poglądów, przekonań, ale również w podważaniu ich. Co to w praktyce oznacza i jakie ma przełożenie na wychowanie dziecka?


Jestem filozofem z wykształcenia, ale i z ducha

Także sorry, nie potrafię tego wyłączyć. Nawet jakbym chciała, to nie umiem. Nigdy nie podążałam za idolami, czy autorytetami. Zrobienie czegoś, bo „ktoś tak mówi” lub „bo ktoś tak robi” - nigdy nie było dla mnie przekonujące. Nadal nie jest. Jeśli coś robię, to dlatego, że uważam to za słuszne.

Posłuszeństwo nie jest według mnie najwyższą wartością. W przeciwieństwie do dokonywania dobrych, mądrych wyborów i podejmowania wysiłku samodzielnego myślenia. Ten wysiłek z kolei ma swoje blaski i cienie, ale z drugiej strony jest bardzo potężną bronią przed rozmaitymi trudnymi sytuacjami, w których stawia nas życie.

Dziecko, które myśli samodzielnie nie zawsze myśli tak, jak rodzic

Warto o tym pamiętać i nie robić z tego sprawy, że Twoje dziecko się z Tobą nie zgadza. Być może to właśnie ono ma rację, a Ty się mylisz. Albo obydwoje macie rację, a problem jest czysto komunikacyjny. Jednak jeśli o tym nie porozmawiacie, stracisz szansę na to, żeby się tego dowiedzieć. 

Fascynujące dla mnie jest to, jak w rozmowach z moim Dzieckiem — sama się rozwijam. Jak poszerza się moja perspektywa i jak uczę się mojego Dziecka, na każdym etapie jego rozwoju. Mam wrażenie, że każdy z nas szuka jakiejś stabilizacji. ALE jak pisał Sztaudynger: stabilizacja motylka to szpilka. Naturą świata, naturą człowieka i wszystkiego, co nas otacza — jest zmiana, której trzeba się uczyć ciągle od nowa. 

Czasami wystarczy zapytać...

Jakiś czas temu pisałam o tym, że choć edukacja domowa jest wspaniałą przygodą, też ma swoje kamienie milowe. Podobnie jak samo rodzicielstwo i różne sytuacje, które nas na co dzień zaskakują lub stanowią jakąś trudność. Rozwiązanie jest często na wyciągnięcie ręki, wystarczy zapytać. Wiem, że niektóre starsze pokolenia teraz pukają się w czoło, bo przecież dziecko ma się słuchać i koniec. No nie. Nieprawda.

Żaden człowiek organicznie nie działa tak, żeby się słuchać i koniec. Ludzie najpiękniej rozwijają się w wolności, a to dotyczy również dzieci. Jeżeli Twoje dziecko, czegoś nie robi lub nie chce czegoś zrobić, a do tej pory np. to robiło, ugryź się w język, zanim powiesz: ale z ciebie okropny leń, zobaczysz, jak się życie obchodzi z takimi leniami. NO BŁAGAM, jeśli lubisz tak bardzo przylepiać etykiety, to zatrudnij się w odzieżowym i tam sobie przylepiaj, a dziecko zostaw w spokoju. 

Pytania, pytania, pytania — ten irytujący Sokrates!

Sokrates pytał. Był irytujący dla głupców i intrygujący dla mędrców, którzy czerpali przyjemność z rozmów z nim. Sokrates swoimi pytaniami wyłaniał z drugiego człowieka to, co ten NAPRAWDĘ myślał. Skłaniał również do stawiania czoła przekonaniom, które nie są niczym podparte, jak tym, że są przekonaniami po prostu. Jak to się ma do wychowania?

Postawa dialogu zachęca dziecko do samodzielnego myślenia. Uczy opowiadać o sobie i świecie wewnętrznych przeżyć, pomaga identyfikować problemy, a co za tym idzie — również stawiać im czoła. Jeśli dostrzegasz jakiś problem w Waszej codzienności, po prostu zapytaj i bądź ciekaw/a odpowiedzi. To tak niewiele i tak wiele równocześnie. 

Sokrates i edukacja domowa kontra moje dzikie myśli

Mój Syn bardzo lubił uczyć się rano, więc była to nasza rutyna zaraz po śniadaniu. Z czasem jednak zauważyłam, że jest coraz mniej chętny do nauki i zaczęłam się zastanawiać, czy coś robię źle. Czy źle dobieram metody albo materiały? Idąc tropem mojej własnej głowy, mogłabym dojść do wniosku, że bez sensu ta cała edukacja domowa, a jego niechęć oznacza, że ja nie daję w tym rady. Idąc dalej, mogłabym się martwić, że skoro ma problem z nauką w domu (gdzie ma czas na zainteresowania i różne rzeczy), to edukacja stacjonarna też może temu nie podołać. Jednak, zamiast pakować się w ten kołchoz myślowy, po prostu go zapytałam. 

I tak pytanie po pytaniu doszliśmy do tego, że nie chodzi wcale o to, że nauka nie jest interesująca. Nie chodzi też o to, że ja coś robię źle. Nie chodzi o to, że materiały są nieciekawe. Chodziło o... porę dnia. Mój Syn mi wyjaśnił, że teraz kiedy częściej świeci słońce i jest ładna pogoda, po śniadaniu woli się bawić. A kiedy się uczy w tym czasie — myśli tylko o zabawie. Zapytałam go, jaka pora byłaby dla niego odpowiednia. Stwierdził, że po obiedzie. I wiecie co? Problem się rozwiązał. Uczymy się codziennie po obiedzie, a zapał wrócił. 

Sokrates był ciekawy ludzi...

Oprócz tego, że sam miał ciekawe poglądy, był ciekawy świata i poglądów innych osób. Nie zachęcam Was do tego, żeby teraz zasypywać pytaniami sąsiadów, czy znajomych. Ale warto być ciekawym swoich własnych dzieci i uwolnić się od etykietowania w odpowiedzi na problemy, czy trudności.

Zamiast tego nastaw się na dialog i słuchanie. Postaraj się stanąć obok tego, co Ci się wydaje i sprawdź, co być może. Wspólne wypracowywanie rozwiązań daje większą satysfakcję i lepsze efekty dla codziennego wzajemnego funkcjonowania niż odgórne narzucanie własnych schematów.

Trzymajcie się razem. 🍀
Cześć!

Wybrane dla Ciebie