TRYB JASNY/CIEMNY

✨PORADNIK Małżeński✨ Jak kłócić się z mężem, żeby to miało SENS? 😉

Małżeństwa przechodzą w dzisiejszych czasach różne fazy. Niestety bardzo częsta pierwsza faza ma swój finał w zdaniu: przez dwa lata było dobrze, potem zaczęliśmy się kłócić i się rozwiedliśmy. O co chodzi? Czy Ty po dwóch latach zamieniasz się w babiszcze, a mąż w jakiegoś dziada spod ciemnej gwiazdy?


Mała wtrętka...

Ja jestem w małżeństwie, więc piszę o małżeństwie. Możesz podstawić pod małżeństwo to, co pasuje do Twojej aktualnej sytuacji i jest zgodne z tym, w co wierzysz, co uznajesz itd. Nie chodzi mi o to, żeby się spierać o pojęcia, ale żeby wskazać na pewne ogólniki, które dotyczą wielu rodzin.

Rekordzistka, którą spotkałam...

Miała 23 lata, dwójkę dzieci z dwóch różnych związków, była po dwóch rozwodach i w trakcie trzeciego. Ja w tamtym czasie ani nie miałam dziecka, ani nie miałam męża. Kiedy poznałam jej historię, sama nie wiedziałam, jak zareagować, bo daleko mi było do takiego tempa życia. A sama też nie miałam potrzeby, żeby swoje tempo przyspieszać. 

Pierwsza i najważniejsza rzecz. Nie mamy prawa nikogo oceniać, bo nie siedzimy w butach tej osoby. Nie wiemy, z jakimi problemami ona się mierzy. Nie wiemy, dlaczego jej historia jest taka, a nie inna i co spowodowało, że podjęła takie, a nie inne decyzje. Rozwód jest bardzo bolesnym doświadczeniem dla obydwu stron. 

Oszust z Tindera, Disney i słodkopierdząca narracja z komedii romantycznych...

Nie zrozumcie mnie źle. Uwielbiam komedie romantyczne i Disneya też, ALE... Komedie romantyczne pokazują związek, małżeństwo tylko do pewnego momentu. Tj. do tego momentu, zanim się spieprzy. Zanim okaże się, że ona ma w sobie coś z zołzy, a on bywa chamski. I oczywiście możemy wszyscy powiedzieć: ALEŻ NIEEEEEE, to nieprawda. Ale jest ta wersja dla ludzi i ta wersja, która wychodzi z nas bokiem, gdy tylko pojawią się problemy życia codziennego.

Jeśli oglądałeś/łaś film Oszust z Tindera, czy Tobie również rzuciło się w oczy to, że jedna z kobiet toczyła scenariusze na temat tytułowego oszusta w taki bardzo, bajkowy, filmowy sposób i zupełnie odległy od codziennego życia? Nie chodzi o to, żeby kogoś wytykać palcami, ale żeby zdać sobie sprawę z pewnych schematów, które funkcjonują w społeczeństwie. Jak np. schemat, w którym historia kończy się na etapie: i żyli długo i szczęśliwie. Gdyby było to takie proste, jak to jedno zdanie to nikt z nas nie miałby problemów w związku. 

Krzywdzące stereotypy na temat małżeństwa

Małżeństwo, tak jak wszystko na tym świecie, ma swoje stereotypy. Nie pochylajmy się nad tymi głupimi stereotypami, typu koniec z wolnością. Zastanówmy się nad tymi, które naprawdę psują małżeństwa od środka.

#01 Dobre małżeństwo się nie kłóci

To nieprawda. Dobre małżeństwo, które się nie kłóci — kończy się rozwodem. Jeśli umiecie się kłócić, różnić i nie skaczecie sobie przy tym do gardeł, to super i dobrze to o Was świadczy. Problem rodzi się wtedy, kiedy ludzie zastępują kłótnie brakiem rozmowy. A brak rozmowy zaczyna rozciągać się na całe lata i kończy się tym, że pewnego dnia budzisz się w łóżku z nieznajomym lub nieznajomą. Już nie znasz swojej żony lub swojego męża, bo tak daleko poszliście w braku rozmowy. W takiej sytuacji nie wiadomo, czy jest jeszcze co zbierać, bo zaległości są olbrzymie. 

#02 Dobre małżeństwo to takie, w którym mąż i żona są swoimi najlepszymi przyjaciółmi

W jakiejś części jest to prawda, ALE... Dużo zależy od tego, jak rozumiesz przyjaźń. Jeśli wymagasz od drugiej strony, żeby zawsze się z Tobą zgadzała niezależnie od okoliczności — to może rozbić Twoje małżeństwo. Dobra żona nie pozwoli mężowi zrobić z siebie idioty, podobnie jak dobry mąż nie pozwoli żonie zrobić z siebie idiotki. A to znaczy, że będziecie się nie zgadzać, czasem komuś zrobi się przykro — ale nie dlatego, że ktoś CHCE CIĘ ZRANIĆ, ani nie dlatego, że TY CHCESZ KOGOŚ ZRANIĆ.

Czasem potrzebna jest perspektywa drugiej osoby, żeby trochę nas sprowadzić na ziemię. Ale uwaga, tu nie chodzi o zabijanie swoich wzajemnych marzeń, czy ambicji. Nie chodzi o podcinanie skrzydeł, ale o wspólne poszukiwanie pewnego balansu, który jest potrzebny. Jeśli zapalisz się do jakiegoś pomysłu, może Ci się wyłączyć zdrowy rozsądek. A dobra żona, czy dobry mąż jest od tego, żeby Ci powiedzieć: hej, są jeszcze inne zmienne, które trzeba wziąć pod uwagę.

#03 Dobre małżeństwo to takie, w którym słuchamy się rodziców

Ten podpunkt jest szczególnie dla chrześcijan, którzy mają problem z rozumieniem przykazania: czcij ojca swego i matkę swoją. Nie jest tajemnicą, że jestem osobą wierzącą, więc znam też tę stereotypową, całkowicie dziwaczną stronę różnych poglądów — przez które my, katolicy, bywamy odbierani jak jakieś ociemniałe owce z ciemnogrodu, do których elektryczność nie dotarła. 

Zdarza się, że sami jesteśmy sobie winni. Jeśli trzydziestoparoletnia kobieta komentuje bardzo intymne sprawy swojego małżeństwa z rodzicami, rodzeństwem, a jej małżeństwo staje się eventem rodzinnym pod hasłem: zostaw tego idiotę — to, coś tu jest grubo nie tak! Nie o to chodzi w czwartym przykazaniu i nie chodzi też o to, żeby we wszystkim zgadzać się z rodzicami, czy robić im livestream z własnego życia. Jeśli potrzebujesz lepszego źródła, które o tym Ci powie, zajrzyj do Biblii, w której jest wyraźnie mowa o tym, że wchodząc w małżeństwo, zostawiasz rodziców (ale tak możesz dalej okazywać im szacunek i czcić, w tym zdroworozsądkowym dobrym sensie) i tworzysz odrębny od nich organizm, w postaci swojej rodziny.
Ja wiem, że dla wielu osób to jest niezwykłe, że w ogóle trzeba takie rzeczy tłumaczyć jak krowie na rowie, ale niezależnie od tego w jakiej religii jesteś i w co wierzysz, rozwijaj się duchowo i nie powielaj głupot. Tak, księża też potrafią rzucać uproszczeniami, ale to nie zwalnia Ciebie z myślenia. Jeśli tak, jak ja wierzysz w Boga, to uwierz też w to, że po coś dał nam rozum.
Tak naprawdę, tutaj nie potrzeba żadnych zewnętrznych źródeł, żeby o tym wiedzieć. Każda religia, czy każda wiara, może być absolutnie zabójcza i destrukcyjna, jeżeli wyłączysz zdrowy rozsądek. 

No to... Jak kłócić się z mężem, żeby miało to sens?

Jest kilka na to sposobów, zaraz Ci o nich opowiem. Jeśli czujesz, że przerastają Cię emocje, nie zaczynaj tematu. To jest BEZ SENSU i doprowadzi tylko do większej kłótni. W takiej kłótni, facet z dużym prawdopodobieństwem wygra. Dlaczego? Bo będzie widział, że jesteś wytrącona z równowagi, a to znaczy, że w tych wielkich emocjach, prawdopodobnie trudno Ci będzie wygenerować jakieś światłe i logiczne myśli. On w tym czasie, będzie nimi sypał jak z rękawa ze stoickim spokojem. I nie ważne, kto ma rację w tym sporze, on wygra. Dlatego, że w przeciwieństwie do Ciebie, będzie myślał trzeźwo.

#01 Wyjdź na spacer i nie dawaj się swoim emocjom

Wyjdź na spacer, ale bez trzaskania drzwiami, po prostu powiedz, że potrzebujesz oddechu albo pojedź do sklepu, po rzeczy, które i tak byś kupiła. Daj swoim emocjom opaść, a równocześnie zrób coś pożytecznego. Dzięki temu nie będziesz miała poczucia, że całą energię skupiasz na tym niewdzięcznym facecie, którego to nawet w tym momencie nie interesuje.

#02 Kiedy robisz aferę, to nie jest niepokojące

Niepokój u faceta pojawia się wtedy, kiedy Ty zachowujesz się niezgodnie z dotychczasowym schematem (uwaga, nie chodzi mi tu o popadanie w skrajności). Jeśli on spodziewa się afery, a Ty mu tej afery nie dajesz — wtedy zaczyna się niepokoić. Wtedy, on nie tylko się zastanowi, o co Ci chodzi, ale też będzie próbował tę sytuację rozwiązać. Mało tego, być może będzie się zastanawiał, czy Tobie zależy, skoro nie robisz afery. A co za tym idzie, zacznie bardziej o Ciebie zabiegać. To całe gonienie króliczka jest tak samo aktualne przed małżeństwem, jak i po jego zawarciu — rzecz w tym, że trzeba dobrze tę pogoń wzajemnie prowadzić. Jeśli nie ma już za czym gonić, to wtedy rzeczywiście pojawiają się duże problemy.

#03 Nie baw się w sztuczne gierki

Każdy z nas wyrósł ze szkolnych potyczek i przeważnie alergicznie reagujemy na tych, którzy w nich pozostali. A skoro tak, włączanie jakichś sztucznych gierek i manipulacji do małżeństwa — po prostu jest nie w porządku i nie działa. Bo... Badabum tsy! Prawdziwe i jakościowe relacje, buduje się na prawdzie. I tak, nie zawsze jest to przyjemne, bo prawda niewiele ma wspólnego z przyjemnością, chociaż bywa przyjemna.

#04 Słuchaj męża swego...

O nie! Co ona gada. Nie dość, że bracia katolicy dadzą mi popalić po tym tekście, to jeszcze feministki zaraz mnie zjadą z góry do dołu. Już pewnie ktoś z widłami stoi pod moim oknem. Uwaga... Słuchaj męża swego, to NIE ZNACZY: wykonuj rozkazy jego. Mało tego, nie chodzi o to, aby tylko słuchać, ale żeby usłyszeć i jeszcze zrozumieć. Radia też da się słuchać i nie wiedzieć, o czym jest audycja. Czy warto tę metodę stosować w małżeństwie? Oceń sama.

#05 Mów o sobie w tej sytuacji, a nie o tym, co CI SIĘ WYDAJE

Każdy z nas od czasu do czasu wchodzi na grunt tego, co się wydaje. Każdą kłótnię da się zbudować na fantazjach, każdą da się też rozciągnąć na 20 lat małżeństwa i z każdej, nawet najprostszej rzeczy da się zrobić rurociąg ze starego Windowsa. Pytanie tylko... Czy warto? Rurociąg ładnie wyglądał, ale taka kombinacja w życiu już niekoniecznie się sprawdza.

W kłótniach mówmy o faktach. Na tym polega siła skutecznego kłócenia się. Kiedy zrobiłeś to, ja poczułam się tak. Kiedy powiedziałeś to, ja pomyślałam, że... Kiedy powiedziałeś to, poczułam się... (nieszanowana, niedoceniona, samotna itd.). Wtedy on Cię zapyta: dlaczego? To naprawdę robi ogromną różnicę. Kiedy mówisz: nie szanujesz mnie, nie doceniasz mnie — nie mówisz o swoich uczuciach. W ten sposób, mówisz o JEGO uczuciach, których nie znasz, których tylko się DOMYŚLASZ, na podstawie sytuacji, którą w jakiś sposób odebrałaś. Druga strona może się z tym nie zgodzić i wrzucić Twoje teksty do pudełka z napisem: Świat Fantazji. Kiedy mówisz o faktach i o swoich uczuciach, nie ma takiego zagrożenia.

Komunikacja to podstawa, a skoro tak, to...

Normalne, że czasem nawet mimo największych starań będą jakieś zgrzyty. Uważaj na brak rozmów, bo tam wkrada się samotność i niezrozumienie, a problemy nie rozwiązują się same. Czas jest potrzebny do tego, żeby ochłonąć, ale kluczowe kwestie długo zamiatane pod dywan, kiedyś wyjdą na wierzch i zrzucą Cię z tego dywanu. 

Życzę Ci samych dobrych kłótni, trzymaj się zdrowo.🍀
Cześć!

Psssyt! Jeśli spodobał Ci się ten tekst, możesz docenić autorkę, stawiając jej napój bogów (zielony przycisk👇). Powiem Ci w tajemnicy, że ona naprawdę lubi kawę. Lubi też jak skrzynka zapełnia się ofertami współpracy: kontakt@monikapawelec.pl. 😉 Pracując z nią, wspierasz jej nieoczywistą codzienność ze stwardnieniem rozsianym. 

Wybrane dla Ciebie