TRYB JASNY/CIEMNY

✨ Co tam? Co tam? Krótkie Q&A - ODPOWIADAM na Wasze pytania 😊

Czasami trudno jest mi przerobić wszystkie wiadomości, od czasu do czasu zdarzy się, że coś do mnie nie dociera, albo dociera z opóźnieniem. Zwłaszcza jeśli chodzi o te pytania, które zadajecie mi na social mediach w prywatnych wiadomościach. Dzisiaj wybrałam 3, które ostatnio powtarzały się najczęściej.



Jak się zaczęło Twoje blogowanie?

Piszę bloga od 2001 roku. Czyli dokładnie od momentu, w którym pojawiły się pierwsze blogi w Polsce. Prowadziłam różne blogi na przestrzeni tych 21 lat, ale ten, który czytasz obecnie to moje lądowisko. Wylądowałam, a blog znalazł swój dom w domenie. Wcześniej prowadziłam blog recenzencki, na którym dzieliłam się swoimi przemyśleniami po lekturze.

Swego czasu czytałam 70 książek miesięcznie, więc było czym się dzielić. To był również mój sposób na to, aby nie wydać wszystkich pieniędzy na książki, które i tak kupowałam. Do dzisiaj przyjaźnię się z niektórymi wydawcami, z którymi współpracę nawiązałam jeszcze jako nastolatka. W pewnym momencie przerzuciłam się na ebooki, bo mój dom nie mieścił wszystkich książek, biblioteka przestała nadążać za ich przyjmowaniem, a nie miałam też czasu, aby zajmować się ciągłą sprzedażą.

Jakie książki polecasz?

Nie ukrywam, że obecnie mam pewien problem z polecaniem książek. Nie tyczy się to książek dla dzieci, moje polecajki znajdziesz tutaj. Jeśli czyta się tych książek bardzo, bardzo, bardzo dużo, a do tego dołoży się jeszcze klasyczne pozycje filozoficzne (jestem magistrem filozofii z wykształcenia), to w pewnym momencie... Współczesna literatura przestaje zachwycać. I rzeczywiście, już od bardzo dawna nie trafiłam na książkę, która byłaby dla mnie porywająca. Są takie książki, po które warto sięgać z różnych względów, ale dawno... Dawno nie czułam TEGO CZEGOŚ, co sprawiało, że chłonęłam każde słowo.

Oczywiście dalej czytam książki, ale od dawna już bez większych wzlotów i uniesień. To, co czytam, w dużej mierze zależy od tego, czym akurat mam zajęte myśli. Zależy to też od tego, czy chcę przeczytać książkę, w jakimś konkretnym, poznawczym celu, czy po prostu się odprężyć. ALE był taki artykuł, który w ostatnim czasie trafił w moje struny. Jest to artykuł na temat portugalskiego saudade i bogactwa uczuć, które kryją się za tym słowem. Sam stan jest dla mnie organicznie zrozumiały, a przy tym sprawia, że nie wszystko w moim życiu jest tak proste, jak mogłoby to wynikać z moich artykułów.

Co robisz, kiedy nie piszesz?

Kiedy nie piszę, bawię się z moim Synem, wspólnie robimy różne projekty, wycieczkujemy, spędzamy twórczo czas. Czytam, maluję, rysuję, robię rzeczy artystyczne, wyrażam swoje uczucia w różnych formach i czynnościach. Na różne sposoby radzę sobie z tym, co mam w głowie i z tym, czego w niej nie mam. Właściwie nie wiem, czy jest taki moment, w którym nie piszę. 

Jestem tym, co robię. Nawet wtedy, kiedy tego nie robię. Wyobraźnia zajmuje ważne miejsce w moim życiu, przez to czasem jestem osobą, z którą trudno się żyje. Ciągle piszę historie, ciągle coś przetwarzam. Nawet jeśli nie dotykam się klawiatury, czy długopisu. Nawet robienie obiadu, czy śniadania — jest historią. Kiedy jestem w jakimś publicznym miejscu, tych historii też jest mnóstwo wokół mnie — w przypadkowo usłyszanych rozmowach, w przypadkowo zauważonych łzach, czy śmiechu. 

Historią jest moje pisanie tego tekstu, jest  nią też to, co Ty teraz sobie myślisz, czytając. Nie potrafię zdjąć tych butów, jestem w nich 24 godziny na dobę. Przez wszystkie dni w roku i w każdej życiowej sytuacji (dobrej lub złej), która mnie spotyka. Trudno jest to zrozumieć, kiedy nie żyje się w mojej głowie, a naturalne jest to, że żyję w niej tylko ja. Każdy, kto pracuje w podobny sposób, będzie rozumiał, o czym mówię, a równocześnie — wciąż będziemy totalnie samotni w swoich doświadczeniach. Uwielbiam pisać, działać wyobraźnią — ale zupełnie tak, jak wszystko... Ma to swoje blaski i cienie. Jednak z tymi drugimi też warto się polubić.

Jak się czujesz?

Dziękuję, na ten moment dobrze i zdrowo. Jest to pytanie, które pada zawsze. Bardzo Wam dziękuję, dziękuję też za wszystkie zdrowotne materiały, które mi podsyłacie. Jest to bardzo miłe. Przepraszam jednak, że odpisuję coraz bardziej zdawkowo. Czytam, oglądam, co podsyłacie, ale skraca mi się czas na odpowiedzi, im więcej wiadomości dostaję. 

Czasem też na niektóre z Waszych pytań odpowiadam linkiem, nie dlatego, że zlewam, ale dlatego, że jest mi łatwiej odesłać Was do treści, która już istnieje i odpowiada na Wasze pytania, niż każdemu odpisywać w podobnym duchu.

Mam nadzieję, że udało mi się, chociaż w jakimś stopniu zaspokoić Twoją ciekawość.

Trzymaj się zdrowo,🍀
Cześć!

Psssyt! Jeśli spodobał Ci się ten tekst, możesz docenić autorkę, stawiając jej napój bogów (zielony przycisk👇). Powiem Ci w tajemnicy, że ona naprawdę lubi kawę. Lubi też jak skrzynka zapełnia się ofertami współpracy: kontakt@monikapawelec.pl. 😉 Pracując z nią, wspierasz jej nieoczywistą codzienność ze stwardnieniem rozsianym. 

Wybrane dla Ciebie