TRYB JASNY/CIEMNY

Edukacja domowa jedynaka.🧐 Czy to dobry pomysł?

Edukacja domowa generuje liczne stereotypy, które przeważnie biorą się z niewiedzy. A to, co niewiadome - w wielu osobach wywołuje niepokój i strach, czego następstwem mogą być np. niemiłe komentarze. Czy edukacja domowa jest dla jedynaków? A może to rozwiązanie jest tylko dla rodzin wielodzietnych?


Jestem Mamą jedynaka, edukacja domowa to nasz wybór

Czasami ludzie, słysząc o edukacji domowej, myślą, że to synonim tego, że COŚ JEST NIE TAK. Bzdura, choć oczywiście, czasami tak jest, że do edukacji domowej zmusza rodziców sytuacja. Dziecko może mieć trudności w nauce, albo jest tak ponadprzeciętne, że szkoła nie nadąża. Powodem do edukacji domowej też może być jakaś choroba, która wymaga ciągłej obecności rodzica przy dziecku. Jednak te wszystkie sytuacje nie świadczą o tym, że COŚ JEST NIE TAK z dzieckiem lub rodzicem, ale o tym, że różne dzieci mają różne potrzeby i zasługują na edukację, która współgra z tymi potrzebami.

Zauważcie jednak, że edukacja domowa w Polsce jest legalna i jest rozwiązaniem tak samo dostępnym, jak edukacja stacjonarna. Z tego względu jest to NORMALNE rozwiązanie, które jednak nie jest na tyle powszechne, aby było tak traktowane. Rodzicom edukującym domowo bardzo często przylepia się łatę poza systemowych anarchistów, czy dziwolągów, którzy wychowują dzieci w jakiejś okultystycznej krainie, w której samotność przy biurku jest codziennością. 

Jestem mamą jedynaka a edukacja domowa to nasz wspólny, rodzinny wybór. Nie jesteśmy rodzicami, którzy uważają się za filary wszelkiej mądrości i będą narzucali Dziecku swoje własne idee w opresyjny sposób. Decyzje, które dotyczą naszej rodziny, podejmujemy wspólnie. Rozmawiamy z naszym Synem, zadajemy mu różne pytania i wspólnie dochodzimy do różnych wniosków. W oparcie o te wnioski podejmujemy decyzje, które mają wpływ na życie naszej rodziny.

Edukacja domowa jedynaka - podstawowa obawa

Edukacja domowa jedynaka generuje bardzo podstawową obawę o kontakty społeczne. W rodzinach wielodzietnych z założenia ten problem nie występuje, bo rodzeństwo może bawić się razem. Chociaż z tego, co wiem, nawet rodziny wielodzietne w edukacji domowej słyszą: a co zrobisz z socjalizacją? Często ta socjalizacja jest taką pluszową maskotką, która wyskakuje zawsze tam, gdzie pojawia się domowa edukacja.

Jedynak ma takie samo prawdo do edukacji domowej, jak dzieci, które posiadają rodzeństwo. Myślę, że duże znaczenie ma to, gdzie żyje rodzina. Jeżeli np. edukujecie domowo jedynaka i żyjecie w chatce pod lasem, a w okolicy nie ma za bardzo zajęć dla dzieci i okazji do rówieśniczych spotkań - to rzeczywiście może to być problem. Niezależnie od tego, jaka jest Wasza sytuacja życiowa, pamiętajcie, że większość ograniczeń bierze się z braku wyobraźni. A nie z tego, że te ograniczenia są jakoś zakotwiczone w otaczającej nas rzeczywistości.

Edukacja domowa przedszkolaka w mieście, jak to wygląda?

Gdańsk jest takim miejscem, w którym nie da się narzekać na nudę. Dużo się dzieje i jest bardzo dużo możliwości spędzania czasu z Dzieckiem. Nie tylko biorąc udział w różnych wydarzeniach, ale również spędzając czas np. w lesie lub nad rzeczką. Dzięki temu, że Gdańsk jest dosyć zróżnicowany, nie trzeba się specjalnie starać o bliskość z naturą. Miejsc do tego typu wypraw mamy mnóstwo. Z kolei różne zajęcia dodatkowe dają możliwości regularnego kontaktu z rówieśnikami i nawiązywania relacji. Są też okazją do czynnego rozwijania zainteresowań.

Przebywanie w różnorakim środowisku pozwala również na wielopoziomową adaptację do życia w społeczeństwie. Przykładem może być to, że nasz Trzylatek założył sobie kartę biblioteczną w Bibliotece Wojewódzkiej i nie ma żadnego problemu z zapytaniem Pani Bibliotekarki o dostępność książki, która go w danej chwili interesuje. 

Edukacja domowa i spotkania w kręgach

Wiem, że rodzice edukujący domowo często organizują spotkania w swoich kręgach. My jeszcze nie braliśmy w czymś takim udziału, ale zakładamy to jako możliwość, jeśli pojawi się taka potrzeba. Czasami trochę tak bywa, że rodzice w edukacji domowej zamykają się w swoim klubie i przez to dzieci edukujące się domowo, mają kontakt tylko z dziećmi z tego samego klubu. Z jednej strony, na pewno to jest fajne, bo rozumieją się w doświadczeniu edukacji domowej. 

Z drugiej strony, świat jest różnorodnym miejscem i warto umieć się dogadywać również z tymi, którzy są "poza" klubem. Z tego powodu stawiamy na jak największą naturalność i póki co, nie ograniczamy się tylko do dzieci z klubu "edukacja domowa". To, że ktoś chodzi do przedszkola, a ktoś inny nie - wcale nie musi być problemem we wzajemnych kontaktach, czy komunikacji. Bardzo często jest to ograniczenie, które dorośli sami nakładają na dzieci. 

Edukacja domowa nie jest powszechna - reakcje mogą być różne

Dlatego tak ważne jest, aby dużo rozmawiać z Dzieckiem, jeśli podejmujecie decyzję o domowej edukacji. Warto tłumaczyć, że to, co nieznane, w niektórych osobach wywołuje obawy i lęki, może także powodować jakieś niemiłe komentarze. Jednak świadczy to zazwyczaj o niewiedzy osób, które takimi komentarzami chętnie się dzielą.

Jak to rozwiązać? Edukować, rozmawiać i przedstawiać, jak sytuacja NAPRAWDĘ wygląda. A tam, gdzie widać, że nie ma to żadnego sensu, po prostu odpuścić i pozwolić innym osobom żyć w świecie ich własnych przekonań. Każdy ma prawo żyć tak, jak chce, a to co liczy się na pierwszym miejscu to Wasza relacja z dzieckiem i to, jak żyjecie w obrębie swojej rodziny.

Za każdym razem, kiedy wybiera się jakąś alternatywną drogę, trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że nie wszystko spotka się z piąteczką od znajomych, dalszej rodziny i sąsiadów. Podstawowe pytanie to: czy chcemy robić to, w co wierzymy i co uważamy za wartościowe, czy żyć życiem pisanym przez przypadkowe osoby?

Z tym pytaniem Was zostawiam i życzę Wam miłego tygodnia. 💜

Trzymajcie się zdrowo, 
Cześć!


Wybrane dla Ciebie