TRYB JASNY/CIEMNY

Subiektywnie. Co się kryje za Mamą Kapitan?

Być może ktoś z Was zastanowił się, dlaczego nie użyłam własnego zdjęcia do tego wpisu. Odpowiedź, jest banalna. Byłoby zbyt subiektywnie. To, co się kryje za Mamą Kapitan?
Photo by Yanapi Senaud on Unsplash

Ogrom pracy

Nie zawsze używam swoich zdjęć, ale niezależnie od tego, za każdym wpisem stoi ogrom pracy. Przemyśleń, edycji technicznych, czasami grzebania w kodach i w rzeczach, w które nie zawsze chcę się zagłębiać. Czasami za Mamą Kapitan kryje się zmęczenie, dużo więcej zmęczenia, niż mogłoby się wydawać przy lekturze wpisów. Czasami mieszają się uczucia, bardzo różne. Nie zawsze radość i uśmiech, choć nad tym ostatnim zawsze pracuję. Bo wierzę, że uśmiech jest najprostszym dobrem, jakie możemy z siebie wygenerować więc powinniśmy robić to jak najczęściej.

Niepewność

Jestem takim samym człowiekiem, jak Wy i mam takie same obawy jak wszyscy, a przynajmniej większość. Dziś jest dziś - i tym hasłem żyję od wybuchu epidemii. Nie patrzę dalej, jeśli nie muszę. Nawet jeśli czasami z różnych powodów bywa to trudne. Ale jak zostało napisane:
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. - Mt 6: 24 - 34

Staranie, by się nie zgubić

Idąc przez życie staram się siebie nie zgubić. Z różnym skutkiem. Czasami muszę iść pod wiatr i znosić to, że nie wszystko, nie wszystkim pasuje. Staram się być wierna swoim przekonaniom ale umiem je zmienić, kiedy się mylę. Nie jestem jednak chorągwią i nie zmieniam kierunku za każdym podmuchem wiatru. Chodzenie własnymi ścieżkami bywa trudne. Człowiek, który idzie swoją drogą jest częściej uznawany za dziwoląga, niż ten który szuka grup wzajemnej adoracji. Ale przyjdzie kiedyś taki moment, w którym moje życie będzie się kończyć i chciałabym mieć wtedy poczucie, że żyłam życiem naprawdę swoim. Nie mam ochoty płacić za cudze błędy, wolę płacić za własne.

Nie mam idoli

W żadnej postaci. Nie uważam, że rodziców należy czcić bo są rodzicami. Ale swoich szanuję i bardzo kocham za to kim są, co robią i jak mnie wychowali. Moja relacja z Rodzicami nie wynika z żadnego przykazania, czy społecznej normy. To praca jaką włożyli i wszyscy włożyliśmy, żeby mieć fajną i kochającą się rodzinę. I właśnie dlatego ta relacja jest dla mnie taka cenna, bo wynika z naszych doświadczeń i codziennego życia, a nie z jakiegoś odgórnego założenia. Mam nadzieję i w swojej rodzinie zrealizować to zadanie przynajmniej tak dobrze, a jeśli to możliwe to nawet i lepiej.

Bywam przytłoczona

Nadmiarem myśli, nadmiarem tekstu, nadmiarem tematów. Nadmiarem. Uwielbiam swoją pracę, uwielbiam prowadzić bloga, uwielbiam pisać, ale miewam takie chwilę, w których mam ochotę się wyłączyć i czasami to robię. Dlatego zdarza się, że np. znikam z Instagrama na jakiś czas. Ciągłe myślenie, ciągłe planowanie i organizowanie, powoduje, że jeszcze bardziej doceniam te momenty, kiedy mogę sobie po prostu usiąść i popatrzeć przez okno. Nie myśleć o zadaniach, terminach i różnych elementach, na które muszą się złożyć.

Ale chcę

Były w moim życiu takie chwile, kiedy nie chciało mi się chcieć. I chociaż tamten czas już dawno jest za mną, to wciąż składa się na bagaż moich doświadczeń. Dzisiaj mi się chce, bardzo chce mi się chcieć. Ciągle sprawdzać siebie w nowych rzeczach i nie przejmować się tym, że nie zawsze wychodzi. Chcę i idę po to wszystko, po swojemu. A co z tego będzie, to się okaże.

To tyle, subiektywnie.
Trzymajcie się po swojemu, 
Ahoj!

PODPIS


Jeśli chcesz być na bieżąco, zapisz się koniecznie na mój Newsletter!

Wybrane dla Ciebie