Copywriting: mit, fikcja czy jednak coś więcej? 🧐
O copywritingu nadal mówi się sporo bzdur. I choć minęła już era, w której ludzie pytali „copy...co?”, to wciąż istnieje cała kolekcja mitów, które warto raz a dobrze rozbroić. Bez lukru. Bez głaskania. Z odrobiną ironii – czyli tak, jak lubisz najbardziej.
Mit pierwszy: copywriter nie musi nic umieć
Tak, oczywiście. Wystarczy, że zna alfabet i już może pisać. Tak jak chirurg wystarczy, że wie, gdzie jest serce. Copywriting to nie jest układanie zdań jak z podstawówki. To rzemiosło. Trzeba umieć czuć temat, pisać do ludzi, a nie do ściany.
Przekonać, zainspirować, czasem nawet rozbawić. A do tego dochodzi SEO, czyli ta mistyczna siła, która sprawia, że Google się zakochuje w Twoim tekście. Nie wystarczy „umieć pisać”. Trzeba jeszcze wiedzieć, jak to sprzedać.
📘 Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak połączyć słowa z działaniem, zerknij do „ADHD Money Mastery”. Po angielsku. Żeby Ci nudno nie było.
Mit drugi: copywriting to oszustwo
Jasne. Tak samo, jak wynajęcie hydraulika do naprawy rury. Przecież sam możesz, nie?
No nie. Ludzie wynajmują copywriterów, bo nie potrafią albo nie chcą pisać. Tak jak nie każdy, kto zna nuty, komponuje symfonie. Copywriting to usługa. Tyle że zamiast młotka masz klawiaturę. I mózg.
Mit trzeci: intelektualna prostytucja
To akurat może być prawda. Sprzedajesz swój mózg, swoje zdolności, swój styl – i oddajesz prawa majątkowe w zamian za pieniądze. Ale serio, czy ktoś naprawdę chce, żebyś podpisywała się pod opisem półki z Ikei?
Nie wszystko, co tworzysz, musi nosić Twoje nazwisko. Czasem wystarczy, że nosi sens.
Mit czwarty: rynek to dżungla i polowanie na jelenia
O tak. Jeleni nie brakuje. I to po obu stronach. Jeśli dopiero zaczynasz, uważaj na „oferty życia” typu 3 zł za 1000 znaków i „perspektywy rozwoju”. Czasem to bardziej przypomina niewolnictwo w wersji cyfrowej niż współpracę.
Ale hej, sama kiedyś tak zaczynałaś no nie? Jasne. Każdy gdzieś musi się nauczyć. Tylko nie tkwij tam za długo.
🧁 Jeśli masz dość zjadania własnych ambicji, spróbuj z czymś słodszym: „Quick & Easy Dessert Magic” – deserowa biblia dla zapracowanych. Bez cukru emocjonalnego.
Mit piąty: to nie jest prawdziwa praca
No przecież. Prawdziwa praca to tylko wtedy, kiedy wstajesz o 6:00, zakładasz spodnie z kantem i przeklinasz korki. Prawdziwa praca boli, piecze i frustruje.
A że copywriter pracuje w dresie, przy kawie i czasem nawet się tym cieszy? No to już musi być pic na wodę.
A prawda jest taka, że copywriting to praca, która wymaga ciągłego uczenia się, ćwiczenia warsztatu i stawiania czoła krytyce. Ale też daje wolność. A wolność… wiadomo – nie każdemu pasuje.
Na koniec?
Zrób sobie przysługę i przeczytaj coś, co poszerza horyzonty. Na przykład „Czy moje plecy istnieją?” – tak, to książka dla dzieci, ale filozofia tam zawarta jest bardziej życiowa niż niejeden coachingowy bełkot dla dorosłych.
A jeśli już mowa o wizji i marzeniach, to „Moje marzenia spełniają się” – bo manifestowanie to też forma copywritingu. Tylko że dla Wszechświata.
#DajęSłowo – bo ktoś musi.

