TRYB JASNY/CIEMNY

5 filmów na babski wieczór


Odkąd jestem otoczona facetami jeszcze bardziej poszukuję kobiecości, subtelności, tego wszystkiego, co mnie określa jako kobietę. Chociaż zawsze byłam dziewczęca/kobieca, po urodzeniu syna zaczęłam jeszcze bardziej kreować swój styl i jeszcze bardziej zastanawiać się nad tym, co to znaczy być kobietą. Pewnie w jakiejś mierze owocem tej potrzeby jest mój blog. Jest to takie moje babskie miejsce w sieci - choć oczywiście jeżeli faceci również czytają mój blog, to jest mi miło. Dziękuję ;)



Jestem z natury introwertyczką (O szok! Ale tak jest). Oglądanie filmów w towarzystwie koleżanek, nie było dla mnie czymś powszechnym. Trochę z introwertyzmu, a trochę z tego powodu, że moje koleżanki miały kompletnie inny gust...

Z porażek kinowych, szczególnie pamiętam dwie. To były czasy licealne. Problem polegał na tym, że w obu przypadkach to nie ja wybierałam film😛. Pierwszym filmem było "Horrible Bosses". Moje myślenie wtedy? Bardzo lubię Jennifer Aniston, no to pójdę. A co było później? Później było milion nieśmiesznych, często niesmacznych żartów i scen. I dziki śmiech mojej koleżanki. I moja jedna brew uniesiona w górę w szczerym zdziwieniu. Moja recenzja na koniec filmu? "Matko, na co ja kasę wydałam...", a jej recenzja? "Super film, chętnie pójdę na niego jeszcze raz".

Drugim fiaskiem, było "Rec 2". Nie dlatego, że nie oglądam tego typu filmów, ale dlatego, że w tamtym momencie po prostu nie miałam nastroju na film tego typu. Czemu poszłam? Cóż, wtedy nie byłam specjalnie zorientowana w tym, co to za film i złapałam flow mojej koleżanki, na zasadzie "no chodź, chodź będzie super". I było - dla niej. A ja? Zasnęłam... I poczułam się jak mój dziadek, który chrapał w najlepsze na Harrym Potterze (sic! grzech ciężki!).

Ale do rzeczy...

W moich propozycjach bazuję na filmach, które oglądałam z mamą będąc nastolatką i na tych, które oglądałam w swoim własnym towarzystwie. Ameryki raczej nie odkryję, bo są to filmy powszechnie znane.


1. You've Got Mail

Meg Ryan i Tom Hanks. Klasyk. Mnie osobiście wszystko w tym filmie odpowiada. Niezwykła lekkość fabuły i fajna muzyka. A przy tym całkiem nieźle funkcjonujący archetyp czerwonego kapturka i wilka, w którym ostatecznie czerwony kapturek się zakochuje <3 Cała ta otoczka towarzysząca czekaniu na wiadomość od tej konkretnej osoby, czekaniu na dźwięk powiadomienia wydobywający się z komputera.

Myślę, że patrzę na to trochę inaczej, niż młodsze pokolenie. Kiedy byłam mała Internet tak naprawdę dopiero się pojawiał, a Windows 98 był szczytem marzeń. Frajdę przynosiły proste gierki i bazgranie w Paincie. Jestem pokoleniem Gadu-Gadu i pamiętam czekanie z bijącym sercem, na kolejne wiadomości od mojego Męża (wtedy jeszcze nim nie był) <3 . Każdy dźwięk powiadomienia wybrzmiewał jak dzwon :D Byłam wtedy nastolatką, ale nawet dzisiaj mając lat 26 patrzę na "You've Got Mail" z sentymentem.

2. My Blueberry Nights

Nie jest to kino dla każdego. Pamiętam, że moja mama kompletnie nie poczuła jego klimatu, gdy wspólnie go oglądałyśmy. Dla niej ten film był po prostu nudny jak flaki z olejem :) Mnie jednak podobała się refleksyjno-kontemplacyjna powolność w rozwoju akcji. Poza tym Jude Law i Norah Jones to naprawdę przytulne połączenie. Ciekawie patrzy się również na Natalie Portman, która pojawia się w roli nałogowej hazardzistki. Właściwie ciężko w skrócie powiedzieć o czym jest ten film, mam wrażenie, że opis dostępny na Filmwebie również nie wyczerpuje tematu. Trzeba go po prostu obejrzeć i przemyśleć :)

3. The Devil Wears Prada

Typowo babski film. O ciuchach, intrygach, wrednych babach. Oparty na archetypie Kopciuszka, który pragnie zostać królewną. Metki, high life. Metamorfoza dziewczynki w kobietę. I ostateczny wniosek: Choć takie życie może jest fajną przygodą, na dłuższą metę się nie sprawdza. Oczywiste. Bo to nie jest film wysokich lotów, tylko komedia na spokojne "odmóżdżenie". Mimo tego, zarówno Meryl Streep, jak i Anne Hathaway swoimi kreacjami potrafią stworzyć fajny klimat <3

4. Hope Floats

To opowieść o kobiecie, która próbuje ułożyć sobie życie po tym, jak została publicznie upokorzona przez męża i swoją najlepszą przyjaciółkę. Ośmieszona, zdradzona, próbuje zbudować na nowo życie swoje i swojej córki. Tematem tej historii jest również trudna relacja z córką, która obwinia mamę o odejście taty. Choć fabuła pozornie jest prosta, film zdecydowanie jest wielowątkowy. Dotyka nie tylko tematów dotyczących relacji, ale również szukania siebie, swojej tożsamości i swojego miejsca w życiu ☕

5. Bridget Jones's Diary

Zawsze. Na każdą pogodę i na każdy nastrój! <3 Osobiście najbardziej lubię pierwszą część, ale Bridget śmieszy mnie po prostu w każdym wydaniu. Równocześnie jej perypetie nie są wcale tak bardzo oddalone od ironii codziennego życia, dlatego tak bardzo lubię ten film. Bridget po prostu jest sobą i to jest w niej najlepsze :D O tym filmie wiele pisać nie będę, nie tak dawno temu wyszła trzecia część, więc jest to temat dosyć świeży ;)


Miało być krótko, a wyszło jak zawsze...

To tyle ode mnie. Ciekawa jestem Waszych pomysłów filmowych na babski wieczór. Dajcie koniecznie znać w komentarzach, być może dowiem się czegoś nowego ;)

Trzymajcie się ciepło i przytulnie,

Wybrane dla Ciebie