TRYB JASNY/CIEMNY

Metoda 90% 😧 Jak sobie radzić z bzdurami?! Jak NIE SPŁASZCZAĆ perspektywy? 😥

Każdy z nas od czasu do czasu słucha bzdur. Nie tylko tych z radia, telewizji, czy internetu. Dobre rady potrafią być zupełnie bzdurne. Zwłaszcza jeśli udzielają ich osoby, które o Tobie i Twojej sytuacji mają pojęcie żadne, ale tak bardzo je ciśnie, że pękną niczym ciotka Marge, jeśli nie powiedzą...



Zawsze kogoś coś tam wzdyma

I nie zawsze chodzi o problemy gastryczne. Czasem ego lub duma wystarczą, a jak człowiek ma nieco mniej odwagi, to, zamiast się wzdymać na rodzinę i znajomych powzdyma się na kogoś w internecie, zupełnie jakby ta druga osoba, była mniej realna przez to, że kontakt z nią jest online. Są takie rozdymki wśród nas, choć na pewno nie każda puchnie tak, jak ciotka Marge w trzeciej części Harry'ego Pottera. A może szkoda, bo przecież jak się tak napuchnie skrajnie, to i gdzieś to powietrze ulecieć musi. I lepiej, żeby uleciało dla ogólnej zdrowotności. Choć najlepiej, aby nas przy tym nie było.

Wzdęci i toskyczni — jak sobie z tym radzić?

Ludzie są różni. Niektórzy są naprawdę toskyczni, ale są i tacy, którzy są po prostu wzdęci. Nie przez bób, ale przez sytuacje, które nagromadziły im się w dniu/w życiu/w danym momencie. Każdy z nas, od czasu do czasu jest overwhelmed. Może się tak zdarzyć, że spotkasz kogoś, kto dzisiaj jest na końcu tego łańcucha. Może się tak zdarzyć, że już jest tak bardzo overwhelmed, że bez wyraźnego powodu wydrze się na Ciebie na ulicy, rzucając wszystkimi możliwymi inwektywami.

W uproszczeniu stwierdzisz, że to psychol, którego karma postawiła Twojej drodze, żeby Ci zmiażdżył ten dzień. I niby dobrze, jak nie za dobrze, ale raczej Miron Białoszewski miał inne cele w tym wierszu.  A być może, to jest ktoś, komu właśnie rozpadła się rodzina, gonią go długi, bo szukając ujścia dla emocji, wpadł w jakieś uzależnienie i ledwo wiąże koniec z końcem. Być może za chwile wypowiedzą mu mieszkanie... Może cały czas chodzi za nim to ciśnienie, które jest zbyt wielkie, jak na jedną osobę.

Każdy żyje w swojej bańce

To prawda, że każdy z nas żyje w swojej bańce. Ale niezależnie od wyglądu tej bańki, wszystkich nas łączy świat złożonych ludzkich spraw. A te, zwykle nie są tak proste, na jakie wyglądają. Podsumowanie czyjegoś życia w jednym zdaniu lub słowie, zawsze będzie krzywdzące i nie odda w pełni złożoności doświadczeń. Niezależnie od tego, jak bardzo świat się zmieni, jak bardzo technologia się rozwinie, zawsze będą jakieś rzeczy, które nas łączą.

Jest mnóstwo spraw niewypowiedzianych, samotności zupełnie nieoczywistych, szans niewykorzystanych, wrażeń, że już za późno, nadziei utraconych i ciężkich cisz, które można by było kroić nożem. Równolegle, jest też mnóstwo radości, uśmiechów, sytuacji spontanicznych. Ale przecież nie możemy sobie wybrać tylko jednej strony medalu, dwie zawsze są w pakiecie.

Jeśli ktoś wydarł się na Ciebie bez powodu

Nie musi to oznaczać, że jest przemocowcem z manią wielkości. Jasne, nie należy się tak zachowywać. I to dobrze, że takie zachowanie traktujemy jako anomalię, a nie jako normę. Ale nawet w takich sytuacjach, może okazać się, że JEST JAKIŚ POWÓD. A zadając pytanie "jak mogę Ci pomóc?" nawet w najbardziej absurdalnym momencie, możemy całkowicie zmienić energię sytuacji i drugiej osoby.

Nie zachęcam Cię do tego, by stawać się Matką Teresą. Nie zachęcam Cię też do tego, aby pozwalać sobie na to, by ktoś jeździł po Tobie non stop bez powodu. Chodzi mi tylko o to, że każdego dnia spotykają nas różne jednostkowe sytuacje i możemy dużo zyskać, jeśli nie będziemy w kółko spłaszczać perspektywy.

Idzie slalomem, pewnie jest nabzdryngolony

Kiedyś to było dla mnie oczywiste, a teraz nie jest. Jasne to jest bardzo prawdopodobne, gdy są wakacje i impreza na każdym kroku. Ale to nie jest jedyne wytłumaczenie na slalom. Jeszcze parę miesięcy temu, ktoś mógłby pomyśleć tak o mnie. Po rzucie choroby dość szybko porzuciłam myślenie typu, co ludzie pomyślą. Ważniejsze było dla mnie szybkie wrócenie do sprawności. 

Zaczęłam wychodzić bardzo szybko i tak, zataczałam się. Jeśli ktoś spłaszczał mnie w myślach, to najpewniej doszedł do wniosku, że jestem nabzdryngolona już od 9 rano. Teraz nie widać po mnie, żeby coś tam mi było. Ale gdybym się przejmowała tym, co ludzie pomyślą, być może do dzisiaj bym się zataczała, zamiast chodzić, bo nie wychodziłabym z domu i nie ćwiczyłabym tego.

Spłaszczenia są zrozumiałe, bo są wygodne

Ale łatwiej, nie zawsze znaczy lepiej. Fajnie widać to w książce Pułapki umysłu — Kahnemana. Ale też w codzienności. To są rzeczy, które robimy nie tylko w stosunku do obcych ludzi, ale też w stosunku do naszych partnerów, czy dzieci. Zanim wejdzie nam ten automat, dobrze jest trochę się w tym zatrzymać i rozejrzeć. Te spłaszczenia nikomu z nas nie pomagają, a powodują, że jesteśmy tylko bardziej samotni. Nawet jeśli otaczają nas inni ludzie. Kiedy nie spłaszczamy, zachowujemy więcej zasobów energii i mamy otwartą głowę na to, co może być inne, niż nam się wydaje. 

2 seriale na koniec

Jeśli masz ochotę przy dobrym serialu pochylić się nad tymi kwestiami, polecam dwa seriale, które znajdziesz na Amazon Prime (czekam na dobry moment, aby napisać o tym, dlaczego ulał mi się Netflix i stałam się miłośniczką Prime'a). A mam na myśli This is us i Modern Love. Podaruj sobie trailery, po prostu zacznij od pierwszego odcinka. W tym pierwszym nic nie jest takie, jakie się wydaje. W drugim, każdy odcinek to inna historia, chociaż na ten sam temat.

Trzymaj się zdrowo.🍀
Cześć! 


Psssyt! Jeśli spodobał Ci się ten tekst, możesz docenić autorkę stawiając jej napój bogów (zielony przycisk👇). Powiem Ci w tajemnicy, że ona naprawdę lubi kawę. Lubi też jak skrzynka zapełnia się ofertami współpracy: kontakt@monikapawelec.pl. 😉

Wybrane dla Ciebie