TRYB JASNY/CIEMNY

Dlaczego Ci nie wychodzi? 5 bzdur, które usłyszałam w życiu

Nie ma głupich marzeń, podobnie, jak nie ma głupich pytań. Jeżeli o czymś marzysz i chcesz to zrobić, to w zasadzie nie powinno się liczyć, co inni myślą na ten temat. Jeśli Ty tego chcesz i czujesz, że chcesz trafić w to miejsce, robić tę rzecz - to rób. A za chwilę znajdą się tacy, którym nie tylko spodoba się Twój pomysł, ale nawet pomogą Ci w jego realizacji.


Nerwowy kaszel i inne wyrazy współczucia

Nieraz kiedy dzieliłam się z innymi moimi pomysłami na życie lub przyszłość, nagle zaczynali się dławić kaszlem. Powodem nie był koronawirus, ale raczej jakaś forma współczucia, bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie wybiera filozofii jako pierwszego (i jedynego) kierunku. Któregoś razu zadzwoniła do mnie pewna ciotka-klotka ze swoją wizją rzeczywistości, że powinnam iść na studia, które dadzą mi zawód w stylu prawnik lub psycholog. A nie tam jakaś filozofia. Ciotkę uniosło do tego stopnia, że zaczęła na mnie wrzeszczeć przez telefon. Miałam ochotę ją wyłączyć, jak namolnego telemarketera.

Rodzice zawsze okazywali mi wsparcie w moich wyborach, więc tym bardziej nie rozumiałam skąd u niej taki napad. Ciotka-klotka nie wiedziała jednak, że się myli. Bo dzisiaj moi koledzy po prawie uklepują mięso do burgerów w McDonald, a ja po tej mojej "żałosnej" filozofii robię to, co naprawdę chcę robić w życiu. A po drodze robiłam bardzo różne rzeczy, które na pozór w ogóle nie były ze sobą związane, a jednak tworzą spójną całość. O co chodzi z tą filozofią?

W murach uniwersyteckich filozofia jest mocno zmurszała, ale nabiera niesamowitych barw, kiedy wykorzystuje się ją w życiu. Otwiera na różne możliwości, pokazuje, że tam, gdzie inni nie mogą, tam filozof da radę. I wcale nie dlatego, że w czymś jest lepszy od innych, ale dlatego, że nie brakuje mu wyobraźni. 

1. Z pisania nie wyżyjesz

Taki tekst usłyszałam od wujka-dobrej-rady, kiedy podzieliłam się marzeniem o życiu z pisania, mając lat około 9 i raczkujący komputer (mojego Taty), który serią dziwacznych piknięć łączył się do Internetu przez telefon. Dzisiaj ten sam wujek nie robi tego, co kocha i wyjechał za granicę za lepszą forsą, by dalej nie robić tego, co kocha. Z moich rozmów z nim wynika, że szczęśliwy nie jest, ale  "daje radę". Można i tak. 

Jak widzicie, przepowiednia się nie spełniła. Wierzyłam, wierzyłam, aż zrobiłam i nigdy nie miałam przerwy w pisaniu. Były czasy, kiedy pieniędzy z pisania starczało mi na wyposażenie kosmetyczki (też nie zawsze), gdybym wtedy uwierzyła, że nigdy nie będzie lepiej, nie poszłabym dalej i nie rozwijałabym dalej swoich umiejętności. A także, nie spotkałabym (nawet online) tych wszystkich ludzi, którzy pomogli i pomagają mi spełniać marzenie o moim zawodzie. I Ty drogi Czytelniku, też mi pomagasz swoją obecnością. Wiem, że to, co robię ma sens, bo wracasz, czytasz i czasem coś do mnie napiszesz. 

2. Zajmij się prawdziwą pracą

Nie rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie pod hasłem "prawdziwa praca" rozumieją tyradę od rana do wieczora, w pocie czoła i z milionem negatywnych myśli. Moi Rodzice powtarzali zawsze: "Rób to, co kochasz", a świat wręcz przeciwnie: "zajmij się prawdziwą robotą". Mało tego, mój pozytywny stan ducha w innych wywołuje czasem bardzo dziwne wyobrażenia, np. takie, że wcale nie mam pracy, albo, że ktoś przyjeżdża robić za mnie obowiązki domowe. Nie pytajcie skąd to się wzięło, bo naprawdę nie mam pojęcia. 

Niektórzy narzekają, że ich dzieci nie śpią po kilkanaście godzin i rzucają cały czas stwierdzeniami, że jest im ciężko, bo mają dzieci. Zamiast się cieszyć, z tego, że je mają. Przecież jest cała masa par, które zamieniłyby swoje wyspane noce na te nieprzespane z ukochanym dzieckiem. Mając do wyboru narzekanie lub zabawę o trzeciej (dosłownie) rano, jak myślicie, co wybierałam?

3. Jak będziesz w moim wieku, to zobaczysz

Albo "jak będziesz matką, to zobaczysz". Cokolwiek tam słyszysz od kogoś, pamiętaj, że nie jesteś kubłem na czyjeś niespełnione nadzieje. Biorąc ślub też można usłyszeć od wielu ludzi, że "życie się kończy", czy jakieś inne głupoty. A jednak nie jest to prawda, która tyczy się wszystkich, a jedynie tych, którzy przyjmą ją za własną. 

Prawdopodobnie jak będziesz w czyimś wieku to nic nie zobaczysz, poza zmianą daty w kalendarzu i może jeszcze tym, że mniej Cię będzie obchodziło, co ktoś myśli na Twój temat, a bardziej to, by dobrze robić swoje. Twój spokój jest przecież tam, gdzie Ty, ale niekoniecznie znajdziesz go na liście cudzych oczekiwań. 

4. Ale chyba zmienisz pracę, taka z Ciebie zwykła sprzedawczyni

Powiedziała "zwykła" bezrobotna, kiedy pracowałam w księgarni w dużej galerii handlowej. Ani dzisiaj, ani wtedy, nie uważałam, żeby było coś złego w takiej pracy (we wkładaniu kotleta w burgera, też nic złego nie widzę). Księgarnia dała mi mnóstwo czasu na bezpośrednie rozmowy z ludźmi, przewijało się przez nią kilkaset osób dziennie. A wiecie kogo zapamiętałam najbardziej? Starszą kobietę, która przyszła z niepełnosprawną córką i podzieliła się ze mną ich historią.

Powiedziała, że kiedyś była nauczycielką ale nie może już pracować w zawodzie, bo ktoś musi zajmować się córką (dodam, że ta córka wiekiem prawdopodobnie była starsza ode mnie dzisiaj - kończę w kwietniu 29). A potem wyciągnęła ostatnie pieniądze, jakie miała przeznaczone na wydatki w tym konkretnym miesiącu, żeby kupić córce wymarzoną płytę. Pewnie dałaby dużo, by móc jakkolwiek pracować, nawet jako "zwykła" sprzedawczyni.

Nie pracuję w księgarni od lat, a moja przygoda w niej była stosunkowo krótka, bo postanowiłam zawalczyć o swoje marzenie i pisać po prostu. Ale próbuję Ci powiedzieć, że nie ma czegoś takiego, jak "zwykła sprzedawczyni, zwykła kasjerka, zwykły listonosz", czy ktokolwiek "zwykły". A jeśli tak myślisz o ludziach, to pewnie należałoby najpierw zacząć od siebie i zastanowić się, kto Cię tak skrzywdził, że innych wyzywasz od "zwykłych". Każdy z nas jest wyjątkowy, ma swoje piękno i ogromny potencjał, który powinien realizować na swój własny sposób.

5. Jak będziesz mieć dziecko, to nic nie zrobisz

To chyba największa i najgłupsza bzdura jaką w życiu usłyszałam. Dzieci mają niezwykłą wyobraźnię, ich świat jest nieskażony logiką dorosłych a pomysły praktycznie nieograniczone. To my, powinniśmy się od nich uczyć świeżości spojrzenia, uporu w dążeniu do realizacji własnych marzeń. Nie ważne, czy chodzi o przelot po mieszkaniu, czy o zbudowanie jakiejś skomplikowanej konstrukcji.

Dziecko to nieskończone źródło pomysłów i inspiracji, co więcej, chętnie Cię poprowadzi, jeżeli tylko na to pozwolisz i potraktujesz je poważnie. Zaprosi Cię do swojego świata i pokaże nieskończone cuda, możesz wierzyć lub nie, ale wspaniale jest być tego częścią.

To jakie wnioski z tego artykułu?

Idźcie na filozofię! Żartuję. Każdy powinien robić to, co czuje w swoim wnętrzu. Jeśli czujesz prawo, idź na prawo, jak czujesz filozofię, idź na filozofię, jak chcesz się skupić na malarstwie - maluj, idź na ASP. Uważasz, że studia nie są dla Ciebie? Nie idź na nie. Rób to, co czujesz, kochasz, ale świadomie i z głową. 

Każdy ma coś swojego i dla każdego ta rzecz jest trochę gdzieś indziej. Nie ma jednego przepisu i nie ma jednej drogi. Choć książki z przepisem na szczęście sprzedają się najlepiej, każdy musi odkryć swoją ścieżkę. A na dobry początek warto wylać z własnej wazy cudze oczekiwania i przekonania.

To dlaczego nie wychodzi?

A czy w głębi siebie, naprawdę wierzysz, że Twoje marzenia są dla Ciebie osiągalne? Jeśli nie, to zastanów się dlaczego, i co można z tym zrobić. Może masz zbyt wiele toksycznych ludzi w swoim otoczeniu, może warto trochę rozluźnić te kontakty? Albo niekoniecznie dzielić się planami z tymi, którzy nie chcą się nimi cieszyć razem z Tobą?

Droga nie zawsze jest prosta, częściej jest zawiła. Możliwości jest znacznie więcej, niż mieści Twoja wyobraźnia. Ale jeżeli możesz sobie wyobrazić, że istnieje coś ponad Twoje wizje, co może jakoś pomóc Ci dojść do Twoich celów - to już dużo.

Najczęstszym powodem tego, że coś nam nie wychodzi, są cudze myśli przyswojone jako własne. Jeśli ktoś, rozsiewa negatywną energię i mówi Ci, że jesteś nie dość dobry, albo nie dasz rady - to odetnij się od takiej osoby. Jeżeli nie podsuwa Ci nic w zamian, to równocześnie nie daje Ci nic dobrego, a jedynie własną niepewność i negatywne emocje. 

Trzymaj się dobrze i żyj pięknie, 
Cześć!
PODPIS

Jeśli chcesz być na bieżąco, zapisz się koniecznie na mój Newsletter!

Wybrane dla Ciebie