Próby z Munchkinem
Miała być recenzja, tymczasem wyszły nam próby. A wszystko
niestety przez moje niedopatrzenie. Nie wiem jak to się stało, ale cały czas
byłam błędnie przekonana o tym, że Munchkim Grimm to gra, w którą można grać od
dwóch osób. Otóż… Okazuje się, że nie. Dlatego na właściwą recenzję niestety
będziecie musieli poczekać, aż znajdziemy czas i trzeciego gracza.
Zestaw pierwszych wrażeń
Choć o samej grze jeszcze nie mogę powiedzieć zbyt wiele.
Mogę jakoś oddać swoje wrażenia towarzyszące początkom. A raczej próbom
początków, jakie się u nas odbywały. Po pierwsze, gra się wydaje zabawnie
złośliwa – zważywszy na komendy zawarte na kartach. Wydaje się też… Nieziemsko
skomplikowana. Ale nie jestem pewna, czy tak jest. Wyobraźcie sobie dwójkę
zmęczonych rodziców, którzy po ciężkim dniu próbują się zrelaksować przy grze.
I tu się pojawia problem…
Przed nami lektura trudnej do rozgryzienia instrukcji. Podchodziliśmy
do niej kilka razy i szczerze mówiąc wymaga sporo skupienia. Zasady są dosyć
skomplikowane chociaż na pewno prezentują się inaczej podczas samej gry.
Raczej jest to gra, która wymaga czasu. Dla osób, które mogą
swobodnie dysponować czasem wolnym i nie są w żaden sposób ograniczone. Zdaje
się być zrobiona w sposób humorystyczny, więc spodziewam się, że w większym
gronie może dostarczyć sporej ilości zabawy.
Spodziewam się…
No niestety na razie mogę opisać tylko to, czego się
spodziewam i co mi się wydaje. Czas mnie nagli, a my póki co nie mieliśmy
okazji znaleźć się w większym gronie na dłużej. A przynajmniej nie na tyle, by
przysiąść faktycznie do tej gry i się z nią zapoznać bliżej.
Oczywiście jak tylko zdobędziemy dodatkowego gracza i uda
nam się to zgrać z domowym życiem, na pewno podzielę się naszymi wrażeniami.
A Ty grałeś już w Munchkina? Może mi coś podpowiesz odnośnie
samej rozgrywki?
Trzymajcie się ciepło i przytulnie <3