TRYB JASNY/CIEMNY

Co z moim Bullet Journal?

Na Instagramie głosowaliście na wpis o Bullet Journal, więc oto jest. Opisywałam Wam wcześniej aplikację Mori Journal. Rzeczywiście w pewnym momencie była ona dla mnie bardzo fajna. Kiedy miałam mało czasu mogłam dosyć szybko zaspokoić swoją potrzebę estetyki. I wtedy rzeczywiście ta aplikacja się sprawdziła. Jednak na dłuższą metę wolę klasyczne zeszyty...

To jak jest teraz?

Z początkiem stycznia zaczęłam prowadzić Bullet Journal, nadal nie mam zbyt wiele czasu, ale znalazłam na niego swój patent. Dla mnie BJ to notes służący do zbierania wspomnień, planowania (między innymi tego bloga), spisywania list, moich celów, marzeń itd. Używam systemu kartkowego.


Zazwyczaj robię zapiski na luźnych kartkach, które później wklejam do zeszytu, o ile uznam, że rzeczywiście warto je zostawić. Od dziecka mam fioła na punkcie zeszytów, długopisów, cienkopisów i zestawów kreatywnych. Napęd do kreatywności i twórczości na pewno odziedziczyłam w jakimś stopniu po dziadku, który jest artystą ludowym (rzeźbi, maluje i angażuje się w różne projekty). Jest on dla mnie ogromną inspiracją, ponieważ pomimo wieku i różnych problemów zdrowotnych nie rezygnuje ze swojej pasji, którą jest dla niego sztuka.

Wyziewy mojej kreatywności to głównie ten blog, pisarstwo, a także bazgranie w zeszytach, rysowanie i malowanie akwarelami. Malować zaczęłam po porodzie. To wszystko jest dosyć zabawne, bo im mniej mam czasu, tym więcej różnych zajęć kreatywnych. Zawsze w moim życiu tak to wyglądało i chyba tak już zostanie.

365 dni szczęścia

Tak nazwałam swój Bullet Journal. Może nie jest to zbyt oryginalne ale doskonale obrazuje to moje pozytywne nastawienie do świata i wdzięczność za moją rodzinę. Nasza historia jest dosyć specyficzna, bo jako sześciolatka wiedziałam, że chcę być żoną mojego Męża i rzeczywiście nią zostałam. Myślę, że naprawdę mam w życiu ogromne szczęście, ale żyję według maksymy "Im więcej dostajesz, tym więcej dajesz" - dlatego tworzę tego bloga dla Was. Chcę Wam pokazywać, że nawet jeśli macie kiepskie "dzisiaj", to Wasze "dzisiaj" nie musi być Waszym "jutrem". ;)

Pisałam Wam o tym, że optymizm to ciężka praca. Dla mnie narzędziem do tej pracy jest właśnie Bullet Journal. Mam bardzo dobrze rozwiniętą wyobraźnię i nie zawsze jest mi łatwo być "tu i teraz". BJ jest moim narzędziem służącym do poprawy tego stanu i muszę powiedzieć, że rzeczywiście działa.

Dla Was Bullet Journal a dla mnie Złote Myśli

W zamierzchłych czasach, kiedy o Bullet Journal jeszcze nikt nie mówił, ja jako kilkunastoletnia dziewczynka (a był to początek nastoletniości) prowadziłam swoje Złote Myśli. Nie były to klasyczne Złote Myśli (pytania napisane na początku zeszytu i odpowiedzi innych osób w środku), ale mój własny wewnętrzny dialog ze sobą. Zamieszczałam tam między innymi listy do siebie z przyszłości, listę rzeczy, które lubię, pewnie też listę ulubionych koleżanek i kolegów (chociaż już tak bardzo tego nie pamiętam i niestety nie mam już tego zeszytu).

Bullet Journal dla mnie to są właśnie moje Złote Myśli. To nie tylko planner, nie tylko lista rzeczy do zrobienia, ale przede wszystkim dialog z samą sobą, który chętnie podejmuję, bo lubię się rozwijać i cały czas iść do przodu. Niestety w mojej głowie często panuje chaos, więc BJ pomaga mi ogarnąć milion rzeczy do zrobienia i nie zgubić własnej głowy w tym wszystkim ;)

Jest to dla mnie trochę zabawne, że pewne rzeczy robiłam w przeszłości, których nikt jeszcze w żaden sposób nie nazywał i nie określał, a dzisiaj ma to swoją nazwę i jest swego rodzaju trendem.

BJ to fajna sprawa niezależnie od wieku!

Dokładnie tak myślę, uważam, że Bullet Journal jest nie tylko dla nastolatek, ale i dla studentek, matek, babć, a nawet prababć. Zadzwoniła do mnie dzisiaj pewna bliska osoba i powiedziała, że usłyszała gdzieś taką rzecz, że powinniśmy jak dzieci przeżywać życie - z ciekawością.

Dla mnie było to trochę dziwne stwierdzenie biorąc pod uwagę wiek tej osoby, ale lepiej późno, niż później ;) Wyrastam z takiego domu, w którym ciekawość świata i życia była czymś normalnym, a nawet wskazanym. Wiele energii poświęciłam na to, aby nie zabijać w sobie tej dziecięcej ciekawości i wcale nie było to łatwe, bo różne wydarzenia odcisnęły się na moim życiu.

Ale mam tak silne przekonanie co do tego, że powinniśmy żyć z ciekawością, z radością, że kiedy ktoś przedstawia mi to jako nowość, naprawdę nie wiem jak się zachować. Czuję się wtedy dziwnie, bo nie chcę nikomu robić przykrości stwierdzając, że nie jest to zbyt odkrywcze, a z drugiej strony nie staram się nawet sprawiać wrażenia jakby dla mnie to było coś nowego. Przypomina mi to scenę z Władcy Pierścieni, kiedy wszyscy zdają sobie sprawę z tego, co widzą, a Legolas mówi "Widzę kształty ludzi". :D

Bullet Journal pomaga się skoncentrować na tym, aby Twoje życie było faktycznie Twoim życiem

Jest to narzędzie, dzięki któremu możesz skoncentrować się na tym, czego Ty chcesz i co to dla Ciebie znaczy "ciekawie przeżyć życie". To coś, co pomaga porządkować, a równocześnie jest miejscem na Twoją ekspresję i osobisty bałagan. Jest także miejscem do zapisu swoich marzeń, które moim zdaniem warto postrzegać jako cele.

Moje doświadczenie jest takie, że kiedy zaczęłam zapisywać swoje marzenia, zaczęły się one spełniać jedno po drugim. I nagle się okazało, że mój zeszyt jest pełen kolorowych punktów (tak odznaczałam spełnione marzenia), to naprawdę szalenie podniosło mój optymizm i chęci do życia. Uwielbiam zapisywać marzenia i naprawdę Wam to polecam z całego serca, dlatego, że w ten sposób będziecie bardziej skupiać się na realizacji własnych celów i nie ominiecie okazji, która może być ważna dla zrealizowania tych celów.

A czym dla Was jest Bullet Journal? Czy w ogóle go prowadzicie, czy może pierwszy raz spotykacie się z tą ideą?

Wybrane dla Ciebie